mysłów i okolice
 
  strona startowa
  aktualności
  pałac w lipie
  płonina
  janowice wielkie
  grudno
  stare rochowice
  Wierzchosławice
  gmina bolków
  Lipa
  pałac w jastrowcu
  wojcieszów
  KACZORÓW
  osp mysłów
  muchówek
  Jastrowiec
  dawny bolków
  Dni kultury rycerskiej
  rezerwat przyrody "buki sudeckie"
  zamek w płoninie
  sztolnie radzimowice
  zamek na świnach
  zamek w bolkowie
  zamek w lipie
  park krajobrazowy chełmy
  pałac mysłow
  Księga gości
  Licznik
  czy odwiedzicie jeszcze kiedyś tą stronę
  mati
  banery
sztolnie radzimowice

Radzimowice


Jedną z najgłębszych i jednocześnie najbardziej niebezpiecznych kopalń sudeckich, dających się penetrować przy użyciu technik linowych jest kopalnia rud polimetalicznych w Radzimowicach.

Radzimowice były jednym z ważniejszych na Dolnym Śląsku ośrodków górniczych - wydobywano rudy miedzi, później także arsenu. Według tradycji już w bitwie pod Legnicą w 1241 r. miało walczyć 1000 górników z Radzimowic. W 1455 r. Władysław Jagiellończyk, król Czech i Węgier nadał Chrystofowi von Zedlitzowi przywilej na wydobywanie wszelkich kruszców z Radzimowic. W 1477 r. w Radzimowicach i Mysłowie prowadzono roboty górnicze, we wzmiance mowa jest o transakcjach kuksami, których gwarectwo rozprowadziło 32 sztuki. W 1556 r. gwarkowie pochodzący z Poznania proszą starostę świdnicko-jaworskiego o interwencję u cesarza Ferdynanda w sprawie udzielenia pożyczki na dalsze roboty. W 1793 r., po otrzymaniu koncesji, roboty rozpoczęło gwarectwo "Volle Gesellenzeche". Celem wybierki były nie tylko jak dawniej rudy miedzi, lecz głównie arsenu, a w mniejszym stopniu także ołowiu. Liczono również na odzysk srebra i złota. Główną rolę odgrywała produkcja arszeniku. Po wznowieniu robót górniczych w 1803 r. prace prowadzono na wschodnim stoku góry Żelaźniak w kopalni "Volle Gesellenzeche", a także na południowym stoku, zaczynając od drążenia sztolni "Bergmanntrost". Kopalnię "Volle Gesellenzeche", nazwaną później Wilhelm, udostępniono głęboką sztolnią "Heinitz", z dwoma szybami wentylacyjnymi. Do wyższych części złoża doprowadzona była druga sztolnia i szyb wydobywczy "Louis", którego wylot znajduje się na wysokości 600 m n.p.m. Kopalnia "Bergmanntrost" posiadała sztolnię o tej samej nazwie, o długości około 1000 m oraz szyb wydobywczy "Arnold" z wylotem znajdującym się na wysokości 413 m n.p.m. W 1908 r. Szyb "Louis" osiągnął 142 m. Po raz ostatni wznowiono w Radzimowicach eksploatację w czasie pierwszej wojny światowej i prowadzono ją do 1925 r.

Do wnętrza kopalni prowadzi głęboki obecnie na około 120 m szyb "Luis", z którego odchodzą 3 zasadnicze poziomy korytarzy, prawdopodobnie ostatni, najgłębszy poziom jest obecnie niedostępny. Otwór szybu jest niezabezpieczony, co stwarza zagrożenie dla ludzi i zwierzyny. Podczas penetracji szybu przy pomocy technik linowych niebezpieczeństwo stanowi przegniła obudowa z drewnianych belek. Kruszące się i ulegające wietrzeniu łupki radzimowickie uniemożliwiają stosowanie spitów. Aby dostać się z szybu do poszczególnych poziomów należy wykonywać wahadła. Poziomy II i III połączone są ze sobą bocznym szybem, znajdującym się w pobliżu szybu głównego, co ułatwia przedostawanie się pomiędzy nimi. Wewnątrz kopalni znajdują się tory kolejki kopalnianej, wagoniki, drabiny. Nieczynna od dłuższego czasu kopalnia w wielu miejscach kopalnia upodobniła się do jaskini. Wewnątrz występują piękne nacieki miedziowe barwy zielononiebieskiej (malachit, chryzokola), jak również nacieki w kolorach brązowo-czerwonych.

Znajdujący się kilometr na zachód szyb "Arnold" jest obecnie niedostępny, gdyż jego wlot jest zabezpieczony kratą.

na podstawie: ****://www.republika.pl/speleo_lodz/kopalnie/kopal_4.html


Lista dyskusyjna - minerały 2001
****://www.man.lodz.pl/MINERALY/


(...) Chciałem sie podzielić swoimi wrażeniami z penetracji starej sudeckiej kopalni "Wilchelm" do której dostajemy się szybem "Luiza": ( obiekt penetrowaliśmy juz 4 razy )
obszerną informacje z opisem i planem kopalni zamiesciłem też w jednym z ostatnich numerów "Odkrywcy"
wg materiałów archiwalnych głębokość kopalni wynosi 142m nam udało sie osiągnąć ok 120m głębokości - są szanse zjechania głębiej przez studzienke w końcowej częsci kopalni ( chyba od czasu zakończenia eksploatacji nikt tam nie zjeżdżał ) która to odkrylismy dopiero w trakcie 4 wyprawy - nie mieliśmy wtedy już liny by zjechać - wszystkie poszły na oporęczowanie szybu ...

co do minerałów to mnie jako geologa oczarowała szata naciekowa generalnie w kolorach:
czerwonym , zielonym ( najwięcej ), bązowym, żółtym i czarnym z minerałów miedziowych, arsenowych i żelazistych. ( zrobiłem sporo fotek choc nie wszystkie sie udały - znaczna wilgotność spowodowała żena zdjęciach zostało sporo "mgły" )

obiekt miejscami jest jednak niebezpieczny - zwłaszcza partie zawaliskowe na I poziomie , generalnie jest to obiekt "psychiczny", w trakcie penetracji jeden z nas przypadkowo wszedł w błoto o konsystencji śmietany mające silne własciwości wciągajace - korytarzyk ten pozostał niespenetrowany

w trakcie penetracji w świetnie zachowanym odcinku korytarza na II poziomie natkneliśmy się na bardzo dobrze zachowany wagonik wypełniony po brzegi krystalicznie czystą wodą
w tej części kopalni korytarze były wypełnione czysta woda

wracajac do nacieków w końcówce I poziomu ) dotarlśmy tu tylko 1 raz - za partiami zawaliskowymi ( nad głowami sa tu zaklinowane tony niewybranego urobku ) natknelismy sie na unikalne w podziemiach znajdujące się na scianach ( ! ) kropielnice barwy czarnej ( czyżby manganowe ) z których spływały małe cieki wodne

ciekawostka było tez poruszanie sie po zachowanych drewnianych drabinach - niektóre "rozwalały się w rekach" w jednym ciagu w dół było ich ok 8 i brakowało kolejnej - ciag ten też został niespenetrowany

generalnie do dna kopalni zeszliśmy pochylniami częsciowo po drabinach - i staneliśmy nad brzegiem obszernego, błotnistego jeziorka z którego odchdził gdzies dalej skrecający korytarzyk - próby przejścia jeziorka nic nie dały wodery wciagało, a pontonu nie mieliśmy

najpiękniejsze partie odkryliśmy wspinając sięw góre w II poziomie - były to jak je nazwaliśmy - salki stalaktytowe w 100% wypełnione dużymi stalaktytami i stalagmitami ( aż dziw bierze, że tak szybko powstały ) nieco mniej ciekawa
była jednak barwa - generalnie różne odmiany brązu

dopiero w trakcie wizyty i to przy wychodzeniu odkryliśmy w połowie szybu wyjściowego tajemniczy zagruzowany korytarzyk zapewne jeszcze nigdy nie penetrowany - w przekroju różni się on znacznie od pozostałych, obszernych korytarzy

co do wiekszych próżni to na dolnym III poziomie a więc najniżej sa dość obszerne choć niskawe salki które penetrowaliśmy tylko pobieżnie to własnie w ich okolicy znajduje się największy wymiarowo naciek kopalni - prawie metrowej długości stalaktyt ( jak powstał taki "olbrzym" sam jestem ciekaw )

odnossie sposobów zakładania stanowisk do zjazdu to korzystaliśmy głównie z bel drewnianych ( w skale - zwietrzałym łupku nie dało się osadzić żadnych punktów ) - by dostac się na III poziom trzeba było zrobić widowiskowe wachadło

sam otwór szybu jest niezabezpieczony ( w pobliżu na hałdach sa ciekawe minerały ) raz wpadła tu sarna

w trakcie wypraw na poziomie I ( tuż nad właściwie ) znajdował się potężny korek gruzowo-ziemno-belkowy ( bo to go tworzy ) obecnie zleciał !!! on w dół szybu tak że zmieniła sie morfologia szybu i dostęp do poszczególnych trzech poziomów ( podobno III poziom jest obecnie niedostępny - wg znajomych grotołazów ale ja myślę że da się doń dotrzeć )

dalsze tajemnice kopalni wyjaśnią kolejne wyprawy które planuję do tego niezmiernie ciekawego obiektu ( 7-9 kwietnia ) i być może jeszcze juz w 2-gi weekend marca

Maciek



LADYMOON
* stara kopalnia - Radzimowice *

****://ladymoon.eksploracja.org.pl/podziemia/index.htm#Wilhelm


A to już całkiem "inna para kaloszy" , choć cegła prawie taka sama...Podczas lata, w lipcu 2002r, będąc w okolicach Bolkowa (pojechałam na Festival Castle Party) , w małej miejscowości Radzimowice odnalazłam malutki fragmencik tego , o czym wcześniej przeczytałam w sieci. Otóż zafascynowałam się bardzo relacją jednego ze Speleoklubów , który penetrował starą kopalnię.Opisywali oni szyb "Luiza" oraz kolejne poziomy korytarzy. I trafiłam w okolice owego szybu, nazwanego "Luizą".



Jest to wąski, prostokątny szybik o wymiarach około 4 m x 2 m , z obudową ceglaną, i z widoczną od góry żelazną konstrukcją wyciągu .Jest zakratowany , aczkolwiek pod kratą można się prześlizgnąć. Według map kopalnia ta posiada trzy szyby : "Luiza", "Arnold" oraz trzeci szyb bez nazwy. Z relacji Speleoklubu wynika iż "Luiza" ta jest głęboka na około 120m(!), natomiast "Arnold" jest płytszy - około 30m -gdyż jest zasypany.

Pochylając się nad kratą czułam przepiękny zapach starej cegły i wydawało mi się , że on chce mnie wciągnąć w swoją czarną czeluść ziejącą wilgocią i niezwykłą tajemnicą, nieodgadnoną zagadką z przeszłości. Jestem pod wielkim wrażeniem uroku owego szybu. Myślę, że "Luiza" pozwoli mi na to , aby w niedalekiej przyszłości odkryć jej głębię w radzimowickich lasach i spenetrować jej bogate i ciekawe wnętrze.





W roku 2003 również będąc w lipcu na Dolnym Śląsku nie omieszkałam odwiedzić najpiękniejszej wioski świata - Radzimowic. Zastanawiam się, gdzie tkwi fenomen tego uroczego miejsca....czy w malowniczym położeniu, na górze, skąd rozpościera się wspaniały widok na Przełęcz Mysłowską i Mysłów, czy w tych kilku zaledwie chatkach, zadbanych i czystych, gdzie każdy ich mieszkaniec jest sobie bratem, czy też może bliskie sąsiedztwo szybów i byłych kopalń nadaje temu miejscu niebywałego uroku. W każdym bądź razie Radzimowice są jak magnes - przyciągają wszystkich: turystów, wędrowców, speleologów, poszukiwaczy tajemnic, czy nawet zwykłych ludzi, może zmęczonych zgiełkiem i miastową gonitwą a poszukujących urokliwego i jakże zacisznego zakątka, aby tam właśnie się osiedlić, uciekając przed cywilizacją i chłonąć piękno radzimowickiego krajobrazu.
 
 
   
Dzisiaj stronę odwiedziło już 15 odwiedzającytutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja